WYWIAD: Portal Antykapitalizm.pl dla „DL”: „Potrzebna jest rewolucja”!

AKPortal antykapitalizm.pl istnieje od niedawna, tym bardziej warto bliżej się poznać. Jest „sojuszem redaktorów” z kilku różnych środowisk, które łączy, jak nie trudno się domyśleć – antykapitalizm. Jednak prócz różnych odnośników, pojawia się też odnośnik do autonom.pl – strony autonomicznych nacjonalistów. Trudno nie zgodzić się z jednym ze stwierdzeń padających podczas wywiadu: Dziś, jeśli ktoś podważa kapitalizm, jest od razu oszołomem. Dlatego nie czuję się źle z tym, że dopuszczam do głosu ludzi, którzy inaczej wypowiadają się na temat komunizmu, czy nawet PRLu. Poczytajcie ich, dowiedzcie się, co mają do powiedzenia. Rozmawiamy też o antyglobalizmie, zbliżającym się szczycie NATO i oczywiście o tym „co jeśli nie kapitalizm?” itd. Mimo wszystko trudno mi sobie wyobrazić, że ludzie całkowicie porzucają ideę i w imię antykapitalizmu współpracują ze sobą nacjonaliści i maoiści (odnośnik do strony też znajduje się na przepytywanym portalu). Gospodarka to jedno – bardzo ważne, lecz jeśli ktoś od dziecka wyznaje pewne wartości, trudno mu będzie stanąć obok ideologicznego wroga. Niemniej – trzeba dyskutować. Zaczynamy… Uderzenia nadszedł czas.

Ł: Na początek przedstawcie się czytelnikom „DL”. Skąd jesteście, jakie środowiska reprezentujecie, prócz tego, że antykapitalistyczne?

ANTYKAPITALIZM.PL: Część z nas publikuje pod swoimi nazwiskami, a część pod pseudonimami, dlatego jeśli chodzi o Francjakonkretne nazwiska, to nie chcemy tutaj ich podawać. Aczkolwiek na stronie publikujemy również teksty sympatyków, którzy przysyłają nam swoje artykuły. Jeśli zaś chodzi o ścisłą redakcję, która składa się z 6 osób, to część z nas reprezentuje środowiska nacjonalistyczne, a część reprezentuje środowiska komunistyczne. Na pierwszy rzut oka wygląda to na dość egzotyczne połączenie, ale nie chodzi tu o budowę jakiegoś sojuszu ekstremów. Jedni oczywiście wybiorą taką formę, a inni wybiorą pokojowe współzawodnictwo. Bo jak się okazuje, gdy pominiemy kwestie obyczajowe, a skupimy się na kwestiach gospodarczych oraz społeczno-politycznych, to w zasadzie wszyscy mówimy o tych samych problemach i prezentujemy podobne rozwiązania (włączyć w to można również niektóre środowiska anarchistyczne).

Nieufność występuje oczywiście ze wszystkich trzech stron, ale powoli jest przełamywana. Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że antykomunizm oraz antyfaszyzm to zjawiska sprzed 70 lat, które dziś są sztucznie podtrzymywane, a co my nazywamy na łamach naszego portalu „mentalną bitwą o Stalingrad”. Dlatego na pytanie jakie środowiska reprezentujemy, odpowiadamy: każde środowiska antysystemowe. Do naszego projektu może zaangażować się każdy, kto ma coś do powiedzenia na tematy antykapitalistyczne.

Ł: Myślę jednak, że nie są to zjawiska tak przeterminowane jak mówicie, bez przesady. Wszak, gdy ktoś jest przeciwko zadeklarowanym faszystom – np. włoskim, czy hiszpańskim, to jest antyfaszystą. Antykomunistą też można być, nawet bez popadania w oszołomstwo, które twierdzi, że każdy komuch z Zachodu chce tego samego, co Stalin… Idea mimo wszystko jest ważna. Tak, więc te pojęcia są może nadużywane, ale nie uznałbym ich za nieaktualne…

Co zatem rozumiecie przez komunizm, który można zaakceptować będąc Polakiem?

AK: Chodzi głównie o to, że propaganda skierowana na określone hasła, w tym przypadku antykomunistyczne, oddziałowuje na masy  w ten sposób, że ich poglądy ukierunkowują się proliberalnie, prokapitalistycznie. Społeczeństwo automatycznie przechodzi na przeciwległy biegun. A to odwraca uwagę od realnych problemów, jakie serwuje nam obecny system.

Co do kwestii ideologii, które u nas się przewijają, to jest takie zjawisko, że większość z nas to młodzi ludzie, wierzący właśnie w jakąś konkretną ideologię. To jak ktoś z nas sam siebie określa albo jest określany przez otoczenie, to sprawa drugorzędna, gdyż w zasadzie mówimy o tym samym. Mam tu na myśli sprzeciw wobec kapitalizmu, liberalizmu, imperializmu, atlantyzmu i innych -izmów, które niszczą nasze społeczeństwa.

W kwestii rozwiązań kładziemy nacisk na różnorodne kwestie socjalne oraz promowanie sektora państwowego i spółdzielczego jako alternatywy dla własności prywatnej, opowiadanie się po stronie większości, czy to narodu czy klasy pracującej. Część z nas aktywnie działa w lokalnych społecznościach czy w związkach zawodowych.

(Drugi redaktor AK): Jako Rewolucjoniści będziemy negować antyfaszyzm i antykomunizm, jako zjawiska całkowicie niepotrzebne w dzisiejszej sytuacji. Czy komunizm jest jakimkolwiek zagrożeniem w dzisiejszej Polsce? Nawet KODowcy są tylko obrońcami systemu liberalnego. Dzisiejsza kawiorowa lewica nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek radykalizmem. To są liberałowie.

Czy antyfaszyzm w Polsce jest potrzebny? Chyba tylko marginalnym grupkom, które nie mają nic innego lepszego do roboty jak szpiegowanie czy czasem MW zbyt radykalnie nie kichnie na jakiejś pikiecie. Tak naprawdę oba zjawiska są na rękę systemowi. Antysystemowcy (we właściwym znaczeniu słowa, bo ostatnio zostało zawłaszczone przez liberałów) skaczą sobie do gardeł, a władza robi dalej świetny biznes na Polakach. Pamiętajmy, że nasze postulaty nie oznaczają, że jakaś antifa i nazi skini mają wpaść sobie w ramiona. Może i lepiej, by te dwie skrajności nawet się pozabijały wzajemnie. Problem, by w tą śmieszną wojenkę nie wciągnąć reszty antyliberalnego środowiska. Ta wojna jest zupełnie niepotrzebna tu i teraz.

Ł: Odrzucenie antykapitalizmu często odbywa się na etapie emocjonalnym. Co powiedziałbyś ludziom, którzy są bogaci (uczciwie się dorobili), ale mimo wszystko nie zdegenerowali się tak jak antykapitaliści głoszą na temat bogaczy? Dzielą się z innymi, pomagają, ratują życia itd. Taki człowiek powie po prostu: czego ode mnie chcesz? Jestem dobry!

AK: Zdajemy sobie sprawę, że wśród tzw. klas uprzywilejowanych są kręgi postępowe. Oni mają wybór i jeśli podejmą taką decyzję, to mogą być pomocni dla naszej sprawy. Jednak, osoby takie nie stanowią częstego przypadku.

Na przykład Związek Pracodawców RP, zrzeszający polskich przedsiębiorców jest przeciwko wprowadzeniu minimalnej stawki godzinowej na poziomie 12 zł, podczas gdy nasza gospodarka jest w stanie udźwignąć co najmniej dwukrotność proponowanej stawki.

(Drugi Redaktor AK): Co powiedzielibyśmy takim ludziom? Autonome_Nationalisten-Schwarzer_BlockFajnie, że wam się udało. Spójrzcie jednak za siebie, na tych, którzy mieli o wiele mniej szczęścia. Czas, by po swoim sukcesie pomyśleć o innych.

I nie chodzi nam tu o jałmużnę lub uspokajające od czasu do czasu datki na biednych. Te osoby muszą zrozumieć, że są potrzebne narodowi. Przecież w tej „zabawie” nie chodzi o to, by się dorobić i mieć święty spokój, lecz raczej powinno się dążyć do rozpowszechniania społecznej postawy. Chcę się dorabiać razem z moimi rodakami, razem z lokalną społecznością. Takie osoby muszą zrozumieć, że egoistyczny model społeczny zakorzeniony tu przez kapitalizm musi przestać istnieć.

Ł: Lećmy dalej emocjami i skojarzeniami. Jaka jest gwarancja, że inny system niż kapitalistyczny nie skończy się taką samą parodią jak za Polski Ludowej? „Socjaliści” z góry mieli wszystko, a w sklepach pusto…

AK: Na temat okresu Polski Ludowej panują różne opinie. Pozytywnym zjawiskiem jest, że coraz więcej osób ze środowisk nacjonalistycznych zaczyna doceniać dorobek Polski Ludowej. Oczywiście były dobre strony oraz niedociągnięcia, ale właśnie z historii należy wyciągnąć wnioski.

Na przykład w dekadzie Gierka Polska była potęgą gospodarczą, a poziom życia znacznie się podnosił. Wystarczy przejrzeć dane z tamtego okresu albo obecnie krążące po internecie porównania obecnego okresu do lat 70.

Jeśli chodzi o brak towarów w sklepach, to nie oznaczał on ich fizycznego braku, tylko nieodpowiednią redystrybucję. Ale ze złą dystrybucją mamy do czynienia również dziś: słabe opodatkowanie zagranicznych korporacji, mała progresja podatkowa, niskie wydatki na edukację, służbę zdrowia czy pomoc socjalną. Warto również zaznaczyć, że wraz z „pojawieniem się towarów na półkach” pojawiły się również McDonaldy i KFC co kilka kilometrów (to przykład, chodzi tu o wszystkie wynalazki zachodu, które nas trują na każdym kroku).

(Drugi Redaktor AK): Porównując PRL do III RP, system „komuchów” wygrywa zdecydowanie. Można rzec, że nie było bogato, ale żyło się o wiele pewniej niż dziś.

Błędy PRL wynikały z tego, że socjalizm został przyniesiony nam na bagnetach. Ludzie czuli, że to zostało nam zainstalowane przez „obcych”. Niestety władze też to czuły, dlatego od samego początku alienowały się od narodu jako całości. Dziś powoli z przestrzeni lat jesteśmy w końcu w stanie w miarę obiektywnie oceniać plusy i minusy PRL. Tak jak pisał jeden z moich Towarzyszy na portalu Autonom.pl, naród musi dorosnąć do nowego systemu. Bez tego każda alternatywa wobec kapitalizmu poniesie klęskę.

Ł: Co proponujecie zamiast kapitalizmu? Jak wiele roboty jest do zrobienia, by to osiągnąć? 

AK: Bardzo trudne pytanie, ale zarazem jedno z najczęściej się pojawiających. Od tego właśnie jest portal i cała dyskusja, aby wypracowywać nowe pomysły lub odświeżyć stare rozwiązania. I dlatego też konfrontacja różnych środowisk pozwala często spojrzeć na jakieś zagadnienie z innej perspektywy. Pamiętajmy anti-NATO protest Chicagojednak, że kapitalizmu nie zniszczy się drogą stopniowych reform i jakkolwiek to zabrzmi – potrzebna jest rewolucja. Oczywiście reformy są ważne, ale nie mogą one przysłonić celu ostatecznego.

W kwestii „reform”, planujemy na wiosnę rozpocząć kampanię społeczną promującą wprowadzanie darmowej komunikacji miejskiej (niektóre postępowe miasta to wprowadzają, a o korzyściach z tego płynących udostępnimy wkrótce materiał). Jest to raczej kwestia lokalna, dlatego tam gdzie znajdą się aktywiści oraz będą większe możliwości w kwestiach formalnych, tam wzmożymy nasze wysiłki. Aczkolwiek będziemy zachęcać do tego wszystkie środowiska, które mogłyby się w to zaangażować, niekoniecznie pod naszym szyldem, bo naszym celem w tym przedsięwzięciu jest przede wszystkim rozpoczęcie szerszej dyskusji na ten temat oraz promowanie tego zagadnienia.

(Drugi Redaktor AK): Alternatyw dla kapitalizmu jest ogrom. Socjalizm, korporacjonizm, dystrybucjonizm, syndykalizm itp., itd. Sam jako nacjonalista musisz zauważać po swoim środowisku wysyp tekstów szukających alternatywy dla kapitalizmu.

By znaleźć wyjście z obecnej sytuacji potrzebne jest właśnie ruszenie z dyskusją. Trzeba zacząć szkicować, czego byśmy chcieli i dlaczego tak, a nie inaczej. Problem jest w tym, że kapitalizm przez ostanie lata wyrugował z dyskusji wszytko poza nim. Dziś, jeśli ktoś podważa kapitalizm, jest od razu oszołomem. Nawet „lewica” przyjęła kapitalistyczną retorykę.

Osobiście uważam jednak, że nie ma co fanatycznie kopiować wczorajszych ideologii. Naszym celem nie powinno być stworzenie kopii PRL, lecz zbudowanie nowej alternatywy. Ze wszystkich ruchów antykapitalistycznych możemy wyciągnąć dobre pomysły. Dlatego tak ważna jest dyskusja w szerokim gronie. Sami nacjo nie wyjdą sami z siebie poza rozwiązania nacjonalistyczne, tak samo jest z „komuszkami”, anarchistami, socjalistami itp., itd. Dopiero razem, szukając kompromisów, możemy dochodzić do zaskakujących wniosków. Na razie moim PRYWATNYM zdaniem najbardziej sensownym wyjściem z obecnej sytuacji będzie system łączący państwowy socjalizm z korporacjonizmem spółdzielczym. Coś podobnego proponowali bracia Strasserowie w ubiegłym wieku.

Ł: Czego najbardziej potrzeba antykapitalistom w dzisiejszych realiach politycznych?

AK: Przede wszystkim potrzeba otwartości na różne rozwiązania, wychodzenia poza utarte schematy, nie kierowania się stereotypami (czy jak to nazwaliśmy „mentalną bitwą o Stalingrad”), ale dialogu między różnymi środowiskami. Jak wspomniałem, jeśli pominie się niektóre kwestie obyczajowe, to wszyscy mówimy o tym samym i oferujemy podobne pomysły czy rozwiązania. Natomiast rozbieżność pozwala spojrzeć na coś z zupełnie innej, świeżej perspektywy, a w najlepszym wypadku umożliwia to wypracowanie jakiegoś oryginalnego, nowego pomysłu czy inicjatywy.

SAMSUNG(Drugi Redaktor AK): Czego potrzeba? Będziemy powtarzać do znudzenia! Potrzeba dyskusji! Bo tej cały czas tak na prawdę nie ma. Jest kilka postaci i środowisk, które powoli zaczynają jakąkolwiek dyskusję, ale widać, że idzie to mocno opornie.

Dobrym krokiem byłoby utworzenie w miarę wspólnego antykapitalistycznego frontu. Bez tego antykapitalizm będzie zawsze marginalna grupą na uboczu. Tylko teraz uwaga! Taki wspólny front nie jest dla grup szukających tylko powodów do skoczenia sobie do gardeł.

Ł: A ja mam wrażenie, że dyskutowanie o… potrzebie dyskutowania jest tu od dawna. „Szturm”, inne strony nacjonalistyczne, NOP – tylu już mówiło o kapitalizmie, ale nikt nie zdołał ułożyć planu realnego startu, któremu by zaufało grono „wypalonych dinozaurów”.

AK: Skoro dyskusja wewnątrz środowiska nie przynosi owoców, to może warto rozpocząć szerszą dyskusję, by znaleźć nowe inspiracje albo ujrzeć dane zagadnienie w nowym świetle? Taki właśnie charakter ma nasz portal.

Zresztą ostatnio w „Szturmie” pojawiają się podobne głosy, aby wyjrzeć szerzej.

(Drugi Redaktor AK): Problem jest w tym, że środowiska nacjonalistyczne czy „lewicowe” dyskutują już od lat nie przynosząc żadnych konkretnych odpowiedzi. Niedawno byłem świadkiem, jak „kumate” osoby nie potrafiły skleić dyskusji. Operowanie ogólnikami. Dopiero szersza dyskusja nadaje świeżości. Jedni napędzają drugich. To nie zamknięte koło wzajemnej adoracji, lecz prawdziwa kuźnia antykapitalizmu.

Ł: Co sądzicie o ruchu antyglobalistycznym oraz alterglobalistycznym? Kojarzy się głównie z lewicą…

AK: To jak jest kojarzony to sprawa ważna, ale nie najważniejsza. Zresztą, jak często podkreśla się na łamach naszego portalu (a również na portalach nacjonalistycznych), nie ma u nas od paru dekad prawdziwej lewicy. Co do priorytetów, to w pierwszym rzędzie należy postawić problemy, przeciw którym są skierowane ruchy antyglobalistyczne. A do tych problemów zaliczyć można: wyzysk jednych krajów przez drugie, niszczenie środowiska naturalnego przez ponadnarodowe korporacje oraz eko-terrorystów z zachodu, niszczenie kultur lokalnych.

Tych problemów jest znacznie więcej, ale to na nich należy się skupić, a nie na „walce z komuną” czy „walce z faszyzmem”. Każdy naród ma prawo do decydowania o swoim losie, a globalizm niszczy wszystkie narody.

(Drugi Redaktor AK): Kojarzy się głównie z lewicą, bo to ona przez długi czas walczyła tylko na tym froncie. Niestety środowiska, które tę walkę toczyły, zaraziły się marksizmem kulturowym, czyli po prostu liberalizmem mentalnym. Dlatego one nie są w stanie dalej poprowadzić tej walki. Jesteśmy świadomi, że w danym momencie nie ma niestety gotowego środowiska, które mogłoby przejąć od nich pałeczkę.

Ł: Rozumiecie zamieszki na manifestacjach antyglobalistycznych, czy jesteście jedynie za pokojowymi rozwiązaniami?

AK: To też jest metoda walki politycznej, szczególnie uprawniona, gdy jest skierowana przeciwko systemowi, który na każdym kroku stosuje przemoc. Należy jednak unikać szkód w cywilach, a skierować ową agresję w stronę korporacji, banków czy rządu.

Tu się też ujawnia to o czy mówimy. Mianowicie, systemowi jest na rękę, żeby nasze środowiska się kłóciły między sobą, bo nawet działając autonomicznie, ale skupiając się na walce z systemem, możemy mu poważnie zagrozić.

(Drugi Redaktor AK): Zamieszki to pikuś przy tym, co osobiście chciałbym widzieć. Walka z systemem w KAŻDY możliwy sposób. Pacyfizm nie powinien być naszą drogą.

Ł: W lipcu odbędzie się szczyt NATO w Warszawie. Co o tym sądzicie, jest potrzebny?

anti-nato-protestAK: W tej sytuacji potrzebny jest przede wszystkim antyszczyt NATO i wiemy, że takie przedsięwzięcia będą organizowane i na takowych się na pewno pojawimy. Nie wiemy jeszcze jaka będzie konkretna forma antyszczytu, ale domyślić się można, że prawdopodobnie ludzie się podzielą i będzie kilka tego typu wydarzeń w tych dniach w stolicy. Aczkolwiek będziemy nawoływać do jak najszerszego zjednoczenia środowisk antyimperialistycznych w tych dniach.

Gdy oficjele wrogich nam wojsk dokonują inwazji na naszą ojczyznę, to wszelkie nasze wewnętrzne podziały należy odrzucić chociaż na chwilę!

Ł: Jakie są najpoważniejsze grzechy NATO i ONZ, które macie im do zarzucenia?

AK: Przede wszystkim inwazje na suwerenne kraje, narzucanie im swojej woli oraz eksploatowanie ludności tzw. krajów trzeciego świata. Z tego wynikają dalsze zbrodnie jak regularne ludobójstwa w wielu zakątkach świata, odpowiedzialność za masową imigrację do Europy, co również przynosi kolejne tysiące albo i nawet miliony ofiar.

W tym tygodniu mija kolejna rocznica bombardowania Jugosławii, a z powodu skażeń tamtejszego ekosystemu co roku setki osób umiera na raka, umierają na raka również żołnierze NATO, którzy w tamtym czasie dokonywali ludobójstwa na tamtych terenach.

Te „grzechy” można wymieniać godzinami albo i nawet książkę o nich napisać, ale należy skierować uwagę społeczeństwa na te właśnie sprawy, bo one cały czas się mnożą. A najgorsze, że mało kto o tym mówi, a zamiast tego ze wszystkich stron można usłyszeć „precz z komuną” oraz „precz z faszyzmem”.

Ł: Szczyt NATO, a także budowa baz USA w Polsce, uznawane są za potrzebne, a jako argumentu używa się ochronę kraju przed Rosją, czy też terroryzmem z dalszego wschodu. Jak przekonalibyście wszystkich przestraszonych ludzi, którzy na to pozwalają, że są bezpieczni bez NATO?  

SerbiaAK: NATO jest właśnie terroryzmem, ale z zachodu, jednocześnie wspierał i wspiera terroryzm ze wschodu.

Przeglądając nasz portal można trafić na różne koncepcje. Jedni preferują współpracę z Rosją, inni zaś współpracę państw regionu (Europy Środkowo-Wschodniej). Jednak, jak podkreślają eksperci od spraw geopolityki, którzy również u nas się udzielają, nie grozi nam jakiekolwiek zagrożenie ze strony Rosji. Straszenie Rosją jest zabiegiem propagandowym, co jak wspomniałem polaryzuje nastroje społeczne na drugi biegun, czyli powoduje sympatię wobec terrorystów zza oceanu.

Ł: Jaki jest Wasz stosunek do wydarzeń na Majdanie i aktualnych wydarzeń ukraińskich?

AK: Nie chcemy odpowiadać za wszystkich. Jedni bardziej drogalegionisty.plsympatyzują z Rosją, inni zaś z Ukrainą. Warto jednak promować spojrzenie bardziej obiektywne. Jest to wojna niepotrzebna, między bratnimi narodami słowiańskimi. Jest to nasza bratobójcza wojna, a prowadzona w interesach Zachodu.

(Drugi Redaktor AK): Na początku całego zamieszania na Ukrainie całym sercem stałem za „Banderowcami”. Z upływem czasu jasne jednak się stało, że cała ta „wojna” jest tylko kolejnym starciem światowych imperializmów. Giną na niej niewinni ludzie oraz wspaniali polityczni żołnierze z obu stron. Całkowicie niepotrzebnie.

Ł: A Grecja? Francja? Ba – nawet Belgia? Dlaczego ludzie w tych krajach potrafią awanturować się w kwestiach warunków życia, interesować się sobą, podnieść głowy, a my tylko maszerujemy na rocznice patriotyczne?

AK: No właśnie, jak wspomniałem wyżej, globalizm niszczy narody. Ale niektóre z nich są bardziej świadome i prowadzą walkę, w innych zaś podtrzymywane są sztuczne podziały, jak u nas.

Podkreślmy, nie chodzi o sojusz ekstremów, ale co najmniej o pokojowe współzawodnictwo różnych radykalnych środowisk, skoro mówimy o tych samych problemach. Komu służą te kłótnie i odwracanie naszej uwagi od prawdziwych problemów współczesnego świata? Odpowiedź na to pytanie powinna być punktem wyjścia w obecnej sytuacji.

(Drugi Redaktor AK): Wiele z tych narodów przekonało się już na własnej skórze, jak działa system kapitalistyczny, dlatego bardziej świadomie stawiają mu opór. Polacy tak naprawdę po 89 roku stracili ducha walki. Ludzie przyzwyczaili się szybko do nędzy i braku perspektyw. Część osób dołączyła do wyścigu szczurów.

Kod kreskowyA że trzeba sobie tą sytuacje odchorować, stąd zwrot ku patriotyzmowi historycznemu. Raz na jakiś czas idziemy na marsz, by podbudować swoje ego w biało czerwonych barwach. Gorzej jest, gdy ktoś stara się podnieść sprawę realnych problemów. Takie tematy zwyczajnie nas bolą. Dużo ludzi z tego względu odpuszcza jakąś bardziej sensowna działalność. Pikieta przeciw TTIP? Nie, bo zbierzemy tylko 30 osób… Pikieta o NSZ? Pewnie będzie fejm, przyjdzie 1000 osób z czego 900 to kibice, którym młynowy dosłownie kazał przyjść.

Ł: A nie sądzicie, że jesteśmy – zabrzmi to brutalnie – politycznymi analfabetami jako naród?

AK: Moim zdaniem tak niestety jest. Widać to było chociażby w ostatnich „wyborach”, gdzie de facto nie było żadnego wyboru, gdyż wszystkie startujące opcje polityczne reprezentowały obecny system w mniejszym lub większym stopniu.

Tak samo obecna kłótnia na linii KODowcy-rząd. Odwraca uwagę od realnych problemów, jest to po prostu pożywka dla mas. Bo tak naprawdę jest to wewnętrzny konflikt wewnątrz systemu, wszyscy oni reprezentują wrogą nam opcję.

Szczególnie niepokojąca jest również fascynacja zbrodniczą ideologią wolnego rynku wśród młodego pokolenia. Niektórzy mówią, że z tego się wyrasta, ale jest to tylko opinia, a nie stwierdzenie faktu. Dlatego też jest duże ryzyko, że w przyszłości może być jeszcze gorzej, więc nasza walka wymaga od nas wiele pracy i poświęcenia.

(Drugi Redaktor AK): Jako naród gdzieś po drodze straciliśmy swój zapał do polityki. Jest to pewnie efekt rozczarowań. Przykładem niech będzie słynne „obalenie komuny”. Czy naród coś na tym zyskał? Nie. Ludzie zauważyli, że ryzyko się nie opłaca. Społeczeństwo zawsze jest dymane przez „górę”. Ludzie nie wierzą, że to może się zmienić…

Ł: Zbliżamy się do końca naszej rozmowy… Jakie macie ambicje jeśli chodzi o Wasz portal? Celujecie w coś więcej, w nowy ruch polityczny? U nas, nacjonalistów, panuje opinia, że antykapitalizm ok., ale nikt jeszcze nie sformułował prawdziwie antykapitalistycznego programu, pod którym moglibyśmy się podpisać…

1 maja WarszawaAK: Co do ambicji to wreszcie chcemy – po raz kolejny – rozpocząć szerszą dyskusję, zamiast kolejnego gadania w swoich grupkach wciąż o tym samym! Chodzi o wspomniane już świeże spojrzenie oraz wyjście poza schematy.

Wzajemna nieufność czy niechęć jest bardzo widoczna, ale część osób z tych trzech środowisk wychodzi przed szereg i bierze udział w dyskusji. Dlatego też zachęcamy do współpracy wszystkie osoby, które mogą coś twórczego wnieść, a przy okazji same się czegoś nauczyć. Jeśli nikt nie sformułował odpowiedniego programu, to należy w końcu rozpocząć pracę w tym kierunku.

(Drugi Redaktor AK): Moją prywatną ambicją jest próba odtworzenia antykapitalistycznej, rewolucyjnej myśli politycznej, czerpiącej najlepsze pomysły z obu stron barykady, odrzucając marksizm kulturowy. Wbrew pozorom, lewica nie musi oznaczać gej-parad oraz bezrefleksyjnego przyjmowania imigrantów w sytuacji, gdy nasi ludzie nie mają mieszkań i pracy.

Problem polega na tym, że środowiska nacjonalistyczne oraz narodowo-lewicowe i rewolucyjne, nie są gotowe do dyskusji. Ci nie będą gadać z tymi, tamci nienawidzą tamtych itp., itd. Sam do jakiegoś czasu miałem takie podejście.

Co do programu antykapitalistycznego, pod którym mogą się nacjo podpisać, może być problem. Niestety dużo organizacji oraz grup ma bardzo wąskie myślenie w sprawach gospodarczych. Dochodzi do tego jeszcze mitomania oraz strach przed pewnymi słowami (np. socjalizm). Często się bredzi farmazony, byle nie dać się podciągnąć pod ten „zły” socjalizm. Nacjonaliści muszą przestać się bać niepopularnych słów oraz definicji.

Ale nie jest tu sprawa beznadziejna, bo coraz więcej grupek oraz osób nie boi się stawiać kawy na ławę. Niech dowodem będzie to, że na stronie w ankiecie wygrywają nacjonaliści o zapatrywaniach socjalnych. By mógł powstać program musi pojawić się dyskusja oraz zwyczajna chęć stworzenia takiego programu. A tego brakuje. Jest śmieszkowanie oraz zajmowanie się mało ważnymi sprawami.

Ł: To by było na tyle. Ostatnie słowo należy do Was…

AK: Zachęcamy wszystkich do aktywnej walki przeciw systemowi oraz dyskusji w szukaniu nowych rozwiązań. Osoby zainteresowane mogą również nawiązać współpracę z nami, gdyż na portalu umieszczamy treści nadsyłane przez wszystkie osoby chcące przekazać coś ciekawego na tematy antykapitalistyczne.

(Drugi Redaktor AK): Chcielibyśmy, by pewne osoby i środowiska otworzyły się trochę w swym często ciasnym myśleniu. By podziały często prywatne odeszły choćby na bok. Wiele okazji zostało już zaprzepaszczonych przez wzajemne animozje. Ile jeszcze razy liberałowie wszystkich opcji politycznych będą triumfować nad nami, antykapitalistami?

Osobiście cieszę się, że mimo wszytko głosy „na tak” płyną do naszej redakcji z każdej strony. Wiadomo, że słyszymy marudzenie pewnych osób (które najczęściej zajmują się tylko marudzeniem), ale i tak jak na polskie warunki dyskusji – jest dobrze! Rozpoczęła się dyskusja, która kiełkowała już od pewnego czasu na forach, stronach internetowych, czy (już legendarnym) facebooku. Dyskusja środowisk antykapitalstycznych może dać same pozytywy.

Pamiętajmy jednak, że wiele środowisk nadal nie dojrzało do czegokolwiek. Miło, że strona „Droga Legionisty” zainteresowała się naszą sprawą. Swego czasu dość często pisałem na „DL”. Pozdrawiam (L)!

rozmawiał, w marcu 2016, Łukasz Grower