LIST CZYTELNIKA: Małolat powie: stare dziady zdziadziały…

Siema, nawiązując do Twego pytania o kibolskie odczucia dotyczące osoby ks. Rydzyka. Wydaje mi się, że panuje przekonanie, że jest oszustem, naciągaczem, że doi naiwnych tylko wśród szarej masy społeczeństwa nieznającego szerzej tematu. Niestety wg mnie ta szara nieświadoma masa to większość ludzi wokół nas, zapatrzona tylko i wyłącznie na innych. Bez umiejętności zrozumienia własnej osoby, a co dopiero poznania swojej wartości. Wykrzyczane slogany, wręcz wryte w podświadomość szczątkowe informacje na temat Rydzyka, Radia Maryja (oczywiście tylko te złe, prześmiewcze), zakorzeniły się w umysłach ludzi od dawien dawna. Skoro od kilkunastu lat zewsząd można było słyszeć tylko informacje negatywne na ich temat, człowiek do tego przywyknął, przyjął to za pewnik, z biegiem lat zajął się swoimi sprawami i już nie ma siły (?), ochoty (?) doszukać się drugiego dna, drugiej strony medalu.

Sam nie słuchałem RM nigdy, przez wiele lat posługiwałem się tymi samymi sloganami, które teraz słyszę od ludzi wokół mnie, gdy wśród znajomych poruszam ten temat. Zmieniłem swoje zdanie po przeczytaniu książki Jerzego Roberta Nowaka pt „Walka z Kościołem. Wczoraj i dziś”. Jeden rozdział poświęcony jest właśnie atakom wymierzonym w Radio Maryja.

Jak wiadomo, media wszelakie są narzędziem do manipulacji, więc przedstawiały RM i Rydzyka głównie w sposób tylko dla siebie wygodny, aby szarą masę naprowadzić na to, co im odpowiada. Wyśmiewane Radio, wyśmiewany ksiądz, tylko dlatego, że bronił na jego antenie polskiej tożsamości. Setki audycji, które dla głównych mediów były/są niewygodne, bo po prostu są autentyczne i mówiły prawdę o układach, sterach, rządach. Skoro nie mogli ich zagłuszyć, to starali się ich oczerniać, wyśmiewać, prowokować afery.

Przed wejściem do UE, RM wraz z ks. Rydzykiem byli jednymi z pierwszych, którzy przestrzegali przez przyłączeniem, przed całą liberalną Europą uderzającą w katolickie wartości. Pytam znajomych, czy ktoś o tym słyszał, czy ktoś pamięta, co było mówione przed 2004? Wiadomo, że mało kto, bądź nikt, bo te informacje nie docierały, były w niszy. Poza tym przepływ informacji był inny, wręcz znikomy. Nagonka była na Kościół, że ciemnogród, zaściankowy, nie idzie z biegiem postępu, a po latach ludzie tacy jak ja, docierają do prawdy i uzmysławiają sobie, że byli nieświadomi.

Żyjemy w pojebanych czasach, kto tam z małolatów będzie się zastanawiał nad tym, co było mówione, co kto mówił i jakie miał stanowisko. Wszędzie dookoła gra pozorów, chorągiewy na wietrze. Przykre, ale niestety prawdziwe. Każdy kumaty, każdy świadomy, ale tak jakby zawieszony w próżni, wszędzie szybka kasa wypatrywana, której niestety w większości przypadków nie ma, a z kilku stron naraz usłyszy każdy w tłumie, że dyrektor ma siana w chuj i jeździ Maybachem. I jest to argument, którego nie jeden nie potrafi pominąć/przełknąć i poszukać głębiej.

Choć ostatnio spotkałem dwie osoby z klimatu, które miały apkę RM i otwarcie mówiły, że mega ciekawe audycje do posłuchania. Ale to chyba wiek robi swoje, bo prawie pod 4 dychy dobijają. Wiadomo co małolat powie: że stare dziady zdziadziały…

Pozdrawiam serdecznie.

Łukasz