14.10.19 Koniec szemrania? Czyli o powrocie ligi i o szemraniu właśnie.

I jak tam kolejny poranek w państwie PiS? Żyjecie, czy Kaczor już przyszedł po Was? Nie przyzwyczaję się do tego, że Legia Warszawa przegrywa u siebie, czy gra tak jak z Piastem w Gliwicach (nie zapominajmy, owy Mistrz Polski odpadł z Łotyszami z europucharów…, rozumiecie? Z Łotyszami, których połowa gra w kadrze narodowej, tej samej która właśnie gładko poległa z Polską 0-3 u siebie i ma 0 punktów w grupie, a tamtejsi reprezentanci mówią głośno, że ich liga to prawdziwa tragedia…). Na szczęście w sobotę 19 października ma się skończyć szemranie i podczas meczu Legia – Lech (17:30) mamy głośno wyrazić, co sądzimy o zaistniałej sytuacji. Tak przynajmniej zapowiedziano, a zatem dzień meczowy będzie pięknym dniem, by na Żylecie, po tygodniu pracy, wyrazić głośno to, co się myśli i o czym się szemra w obecnej sytuacji. CWKS jest 9ty w tabeli, tak – nawet poniżej grupy mistrzowskiej, co jest ciosem poniżej pasa…

Ludzie szemrzą.

Byłem ostatnio na uroczystości związanej z przyznaniem pewnych nagród związanych z moją robotą. Ta ubrała się tak, ten wysłał zastępcę, bo samemu mu się pewnie nie chciało. Jestem na zawodach, obserwuję walkę. Ludzie szemrzą, powinien zrobić to, powinien uniknąć tamtego, ale cienias! Ludzie szemrzą, gdy walczę, liczony słyszałem głupie hasła dochodzące spoza ringu. Szemrzemy, komentujemy, to hobby ludzkości, nie, przepraszam – to wręcz nasz nałóg.

To dlatego futbol ma tylu kibiców, idziesz w sobotę poszemrać na jakiegoś Chujanosa z Brazylii, czy innego piłkarza, na trenera, na prezesa.

Często szemrzemy słusznie, ale równie często szukamy czegokolwiek, byle szemrzeć. Dlatego każde wystąpienie publiczne nazywa się odwagą. Trzeba mieć jaja, by się zmierzyć z przeciwnikiem, ale przede wszystkim z armią szemraczy. Media społecznościowe są jedynie efektem szemranej natury człowieka, musu komentowania i oceniania. Ostatnio opieprzyłem jednego net-hejtera, który mnie uspokajał, mówiąc, że… tak po prostu rozładowuje stres po pracy. Poważny chłop z firmą, dziećmi, kasą… Nie powiedziałbyś, że nieudacznik. „Tak po prostu”… Ocenia, wyzywa, denerwuje ludzi…

Niektórzy jednak za wystawianie się na szemranie biorą dużą kasę, ba – dźwiganie tej presji jest częścią ich zawodowych obowiązków. To dlatego Chujanos zarabia więcej niż pan w piekarni, bo pan w piekarni ma spokój i ciszę na nocce, kiedy zaś spieprzy bułki, raz, drugi, trzeci – klient po nie więcej do niego nie przyjdzie, a Chujanos kiedy nie spełnia oczekiwań bardzo szybko musi się tłumaczyć tym, którzy nie wybiorą innej piekarni, a będą smażyć (racuchy, rzecz jasna…) zawsze na tym samym sektorze i nie mają wyboru – muszą prostować odloty panów gwiazdorów i biznesmenów, którzy robią lipę w ich domu.

Cóż, bilet kupiony, widzimy się przy Łazienkowskiej 3.

ŁG

PS: Polska awansowała na Euro, a na stadionie nie zapłonęła ani jedna raca… Za to na Łotwie, na wyjeździe, ponownie ciekawie… Mimo wszystko dobrze, że wracają ligi. Tego samego dnia, co Legia-Lech (o 14:30) zagrają siatkarze Legii w Warszawie. Również w sobotę 19 października, ale o sympatycznej godzinie 11:00, bielański Hutnik zagra w Wołominie z Huraganem. HKS w ostatnim spotkaniu IV ligi mazowieckiej (grupa północna) pokonał rezerwy Wisły Płock 3:0 i umocnił się na fotelu lidera. Huragan jednak depcze mu po piętach, chętny do awansu jest też Drukarz…

I się kręci.