3.01.20 „Portret artysty w jego własnym wnętrzu” (T. Kostyła, 2019).
„Trzeba mieć dystans do siebie”? Chyba jednak wolę stać z boku niż wrócić – tak, wrócić – do upadlania się. Po latach poszedłem na imprezę sylwestrową, personalnie kocham tych ludzi, ale generalnie uciekłem od nich już po 22:00, przemykając z psami gdzieś między strzelanymi petardami (w sumie olewali je, nie musicie dzwonić po szwedzkie dzieci-aktywistów). Nie powiedziałem nawet imprezowiczom „cześć”, bo weź tu nagle mów „cześć” prawie dwudziestu pijanym ludziom! Mieli czas się przyzwyczaić. Stwierdzam, że olewać ten dzień przez lata było lepszym wyborem i wracam do tej praktyki. Jak dobrze, że wchodzimy już w standardowy grafik miesiąca… Ale do rzeczy. Demokracja niszczy sztukę… mówi Krezbi…
„Lądek miastem artystów” – istniało takie hasło, ale i tak na bohatera dokumentu patrzono jak na kosmitę, gdy postanowił przeprowadzić się tam z Wrocławia, miasta pełnego twórców. On chciał lokum, święty spokój, przestrzeń…
Kto? Krezbi, a więc Zbigniew Kresowaty, artysta Ziemi Kłodzkiej, który mieszka i tworzy właśnie w Lądku Zdroju. Tym milej mi zrecenzować owy film, że jego autorem jest ex wokalista skinowskiego zespołu Legion – Tomasz Kostyła. Fajnie widzieć jak nacjonalista stale rozwija się pod kątem twórczym, to muzyk, to poeta, teraz filmowiec. Czy nie o to chodzi, by się odnaleźć i dawać coś światu, choćby temu lokalnemu? Samo autorstwo Kostyły byłoby jednak niewystarczające, gdyby nie fakt, iż Kresowaty pisze m.in. ikony, a więc tworzy – jako świecki – również dla Boga. Poleca zresztą odnosić się do Niego, do sacrum, w każdej twórczości…
Krezbi, fan Herberta, opowiada o czymś niezwykle dla mnie ciekawym – o procesie twórczym, który obserwujemy w jego pracowni. Mój pokój to także pracownia, chociaż innego typu rzeczy tworzę, więc inspiruję się i nie czuję się sam, oglądając jak facet przerysowuje swoje wnętrze na płótno. Pokazuje nam też Lądek, ciekawe miejsca z tym małomiasteczkowym spokojem w tle. Dowiadujemy się także, że Kresowaty był opozycjonistą.
Film nie jest doskonały, sam autor już złożyłby go inaczej. Czasem np. słychać szmery od strony kamerzysty. Można by także jeszcze więcej opowiedzieć o procesie twórczym, kosztem długiego opowiadania o knajpie i Lądku.
Obejrzałem, trwa tylko ponad pół godziny. Lubię filmy i seriale o artystach. Cały film, legalne źródło:
Współpraca m.in. Bartosz Turkowiak, którego sklep ze sztuką reklamuję na „DL”.
produkcja: Studio ARS
współpraca: 333ArtStudio
Wrocław AD2019
ŁG