3.01.20 „Kickboxerka” (film fabularny, Holandia, 2018).

W okresie świątecznym jest czas pooglądać trochę betonów. W 2019 roku Polski Związek Kickboxingu promował film „Kickboxerka” (2018, Holandia), który i ja w końcu z ciekawości obejrzałem. Tym chętniej, że to kino europejskie – akcja toczy się we współczesnym Amsterdamie. Szkoda, że tej dżungli nie przedstawiono tu lepiej. Bo jest dwunastolatką, która przeprowadza się z mamą i bratem-artystą na przedmieścia, blokowiska Amsterdamu. Odchodzą od bogato żyjącego ojca-egoisty, z którym mama toczy spór o opiekę nad dziećmi. Na „slumsach”, znudzona i zafascynowana trenującą kickboxing sąsiadką, Bo postanawia spróbować swoich sił w tym sporcie. Jest to dobry wybór, tym bardziej, że małolata ma w sobie dużo złości, agresji, ale i potrzebny w kickboxingu charakterek.

Mimo tego, że „Kickboxerka” jest dość błahą opowieścią, jest to film godny polecenia, głównie młodym adeptom sportów walki w wieku filmowej Bo. Wstawianie się za słabszym, podążanie za marzeniami, skierowanie agresji w pozytywną stronę. Przekaz jest jasny.

Niestety, gdy wdać się w szczegóły – jest gorzej. Sceny walk i pseudo-sierpy to jakaś żenada i lepiej było je ukrócić, czy lepiej skonsultować (dobrych kickboxerów w Amsterdamie nie brakuje…). Ogólnie, mimo, że nawet przyjemnie się to ogląda, nie znika wrażenie „niskobudżetówki”. Sama historia o turnieju też naiwna i ja jej nie łykam, ale dzieci, może?

Na cda.pl jako premium: https://www.cda.pl/video/4062040a7/vfilm. Tylko ten dubbing, który wprowadza cię w wrażenie, że oglądasz jakąś bajkę… Dużo lepsze byłyby zwykłe napisy…

Zaraz po tym seansie obejrzałem polski „Fighter” (2019) z gościnnym udziałem Fonfary. Tu jednak serio nie ma już o czym pisać i komuś specjalnemu ten film, który szybko będzie zapomniany, polecać. Jeśli jednak trenujesz i czasem lubisz takie mało ambitne kino – powinieneś odhaczyć ten tytuł będący kolejną historią o upadłej gwieździe MMA. Podobnie jak „Kicboxerkę”…

ŁG