13.01.20 Przegląd kolorowej prasy kibolskiej: Czechy, Węgry…
W tekście „Prędzej umrą, niż będą żyli konwencjonalnie” przywołałem cytat z Bukowskiego o ludziach żyjących na marginesie. Niestety Charles to alkoholik, a pisze też o innych używkach jako części tej „wolności”. Tego nie popieram, na moim marginesie obecny ma być Chrystus. Diabelski pył zmiatał z planszy gwiazdy, które uważały się, lub które uważano za bogów, zmiatał też szarych ludzi. Nie ma chemicznego wzoru na szczęście, co najwyżej przez chwilę, ale potem nieuniknione dla każdego człowieka cierpienie dopadnie każdego nałogowca ze zdwojoną mocą. Wzmocnione ćpuńskimi, czy alkoholowymi fobiami. Polecam odloty ze sztuką, sportem, subkulturowe i kulturowe. Niedawno zlądowały u mnie dwa magazyny, bliźniacze do „TMK”. „Vendegszektor” (wrzesień 2019) to magazyn z Węgier, a „Football Factory” (5/2019) to ultrasowsko-chuligański magazyn z Czech. Fajne cieszynki na czas, w którym „normalni ludzie są w pracy”. O czym piszą, jak wyglądają?
Najpierw nasi sąsiedzi. 60 stron formatu zeszytowego, pełen kolor na śliskim papierze, numeracja stron. „FF” nie unika tematów chuligańskich i to jest w nim generalnie najciekawsze. „Ulicnici z vychodu” to tekst o jakiejś grupie Sparty Praga. Dział „Podzimni Grilovacky” chyba każdemu odpowiednio się skojarzy, dodam że do kroniki ustawek dodawane są fotki walczących ekip robione gdzieś na polanach. Wielu uważa to za jakiś typ napinki, ale jak się po tym leją, to czemu mieliby się nie fotografować i nie nakręcać tym tematu? Wszak młodzi chcą być groźni, a nie niezauważalni, heh. W magazynie znajdziemy kilka ciekawych działów jak „Fake News”, czy „Matchday Girls”, a więc coś dla płci pięknej, ale równocześnie kumatej. Oczywiście główną część stanowią reportaże, w tym z tak ciekawych rejonów jak czeski hokej HC Kometa Brno wraz z fotką ich… ekipy sportowej. Wątek polski to Korona Kielce wspierająca ziomków z Trnavy na meczu z Żiliną, reportaż z GKS Katowice – Elana, dwóch meczów Wisły oraz przede wszystkim powierzchowne przedstawienie wszystkich ekip z Pomorza! Widać, że obserwują nas tam ostro. Ogólnie na tych 60 stronach forma jest nierówna, ale są motywy, dla których będę „Football Factory” kupował.
No to teraz Węgrzy. 68 stron, także format zeszytowy i kolor na dobrym papierze. Na okładce ekipa Sofia West Levskiego, z którą wywiad znajdziemy w numerze. Ogólnie numer wywiadami stoi, w tym z ultrasami Falubazu Zielona Góra. Z innych polskich motywów opis wyjazdu Cracovii na DAC 1904. Jest artykuł o Kipseście, są reportaże i galerie z meczów. Jest wywiad i artykuł o mniejszej ekipie – MFC, a także obszerny wywiad z ciekawą ekipą z Monachium – TSV 1860. Numer kończy galeria z jakiegoś turnieju sportów walki, w którym brali udział kibice.
Oba magazyny kupisz w polskim sklepie magazynu „To My Kibice”. Polecam kolekcjonowanie takich rzeczy, które podobnie jak futbol itd. odwracają uwagę człowieka od gnicia w kapitalizmie.
ŁG

