27.01.20 Wróg – „Wróg” (Oi!, Polska, 2019).

Była lewacka nagonka, były odwoływane koncerty i w końcu zakończenie działalności zespołu, a tu proszę – kilka miesięcy od tej smutnej deklaracji mamy zwrot o 180 stopni i odrodzony Wróg nagrywa debiutancki krążek! Płyta ostatecznie ukazała się w połowie listopada za sprawą Olifant Records i choć to taki dość umowny „debiut” (powstali na gruzach Wroga Publicznego), wzbudziła spore zainteresowanie na scenie. Tę zielonogórską grupę miałem okazję pierwszy raz usłyszeć na ostatnim FOG i z tego co pamiętam zaprezentowali się całkiem udanie, więc tym chętniej sięgnąłem teraz po CD. Przyznam od razu, że dawno nic mi tak nie podpasowało ze sceny Oi! w Polsce jak ten materiał.

Nie ma tu jakiejś wielkiej wirtuozerii, jest rockowo, jest momentami punkowo, ale wszystko zagrane z głową i ja taką, być może i prostą muzę, łykam w całości. Nie brak tu hitów jak choćby otwierający krążek „Mamy się dobrze”, zajebisty „Za młodzi by umierać”, „Najlepszy wróg” czy „Upadek”.

Teksty traktują głównie o blaskach i cieniach życia, wszystko wykrzyczane przez mocny wokal, bez kompromisów, bez tolerancji i politycznej poprawności.

Co do wizualnej części wydawnictwa to w oczy rzuca się okładka, mimo,że postawiono na minimalizm, to chyba dobrze pasuje do ogólnego konceptu. Za to w środku znajdziemy książeczkę z tekstami i dużo zdjęć z koncertów, prób czy z ekipą Wroga. Wszystko w odcieniach szarości z akcentami w postaci barw dixie i oprawione w plastik (jest jeszcze wersja digipack).

Żeby już nie przedłużać, dodam tylko, że jeśli lubicie takiego melodyjnego rocka to sięgając po ten materiał na pewno się nie zawiedziecie. Polecam!

                                                                 Antyanarcho

PS od Ł.: A tu piłkarscy ultrasi z Beitaru Jerozolima, tak przy okazji rocznicy pokażmy, że Żydzi są różni :-):