3.01.20 „Kickboxerka” (film fabularny, Holandia, 2018).

W okresie świątecznym jest czas pooglądać trochę betonów. W 2019 roku Polski Związek Kickboxingu promował film „Kickboxerka” (2018, Holandia), który i ja w końcu z ciekawości obejrzałem. Tym chętniej, że to kino europejskie – akcja toczy się we współczesnym Amsterdamie. Szkoda, że tej dżungli nie przedstawiono tu lepiej. Bo jest dwunastolatką, która przeprowadza się z mamą i bratem-artystą na przedmieścia, blokowiska Amsterdamu. Odchodzą od bogato żyjącego ojca-egoisty, z którym mama toczy spór o opiekę nad dziećmi. Na „slumsach”, znudzona i zafascynowana trenującą kickboxing sąsiadką, Bo postanawia spróbować swoich sił w tym sporcie. Jest to dobry wybór, tym bardziej, że małolata ma w sobie dużo złości, agresji, ale i potrzebny w kickboxingu charakterek.

(więcej…)


3.01.20 „Portret artysty w jego własnym wnętrzu” (T. Kostyła, 2019).

„Trzeba mieć dystans do siebie”? Chyba jednak wolę stać z boku niż wrócić – tak, wrócić – do upadlania się. Po latach poszedłem na imprezę sylwestrową, personalnie kocham tych ludzi, ale generalnie uciekłem od nich już po 22:00, przemykając z psami gdzieś między strzelanymi petardami (w sumie olewali je, nie musicie dzwonić po szwedzkie dzieci-aktywistów). Nie powiedziałem nawet imprezowiczom „cześć”, bo weź tu nagle mów „cześć” prawie dwudziestu pijanym ludziom! Mieli czas się przyzwyczaić. Stwierdzam, że olewać ten dzień przez lata było lepszym wyborem i wracam do tej praktyki. Jak dobrze, że wchodzimy już w standardowy grafik miesiąca… Ale do rzeczy. Demokracja niszczy sztukę… mówi Krezbi…

(więcej…)


30.12.19 „O wszystkim i o niczym”.

Wołam windę. Widzę, że znowu jedzie z czwartego piętra. Winda zawsze stoi u nas na czwartym piętrze. Tam najwięcej biegają, sprawy załatwiają. Mama szuka nowej miłości, siostry spacerują z dzieciakami, a brat imprezuje, jakieś interesy kręci. Menele śpią na czwartym, za winklem na półpiętrze skitrany materac z nałożonym workiem „pod głowę”, prawdziwe łoże małżeńskie, dla tych, którym się nie udało. Zjeżdżam w dół, ktoś z nich dosiada się na czwartym piętrze, to więcej niż prawdopodobne. Kolejny dzień w bloku, szara codzienność, w której marzymy o rzeczach większych. Owszem, z polityką, zresztą z inną hierarchią władzy także, z partią jest tak, że prędzej, czy później coś ją skompromituje. Czy istnieje liczne środowisko bez szramy na wizerunku? Polityka to szambo, ale nie możemy usunąć jej z naszego życia i aktywności. Ciągle ją grzebię i odkopuję… Zainspirowała mnie do tego grzebania w ziemi pani polityk z greckiego Złotego Świtu w wywiadzie dla bardzo dobrego magazynu nacjonalistycznego „W pół Drogi” z 2019 roku. „Ona wie w czym się babrze”, ale ktoś musi. Natomiast nie tyle dyskutując, co przysłuchując się jak ludzie rozmawiają o polityce, przy wódce, czy też rzucając polityczny żart przy mijaniu się w hipermarkecie, trudno nie odnieść wrażenia, że „Polityka” Vegi i tym podobne produkcje, które zalały popkulturowy rynek w ostatnich latach przez szereg wyborców zostały przyjęte za może nie stuprocentową, ale prawdę. Z drugiej strony ktoś ten PiS wybrał, druga strona przepychanki nie puszcza liny powodując, że popyt na coraz bardziej hardcorowe manipulacje rośnie z dnia na dzień i patointeligencja je kręci. Serwują nam bagno… Jak najbardziej, alternatywą może być trwanie w swoich tradycyjnych wartościach, bez stawania się takim jak oni (z gotowym wytłumaczeniem „podnoszenia skuteczności dotarcia do mas”). Masy nie zauważają tego, co zlane z resztą…

(więcej…)


29.12.19 Jak zniszczony jest język, skoro obciachem są dobre słowa…

Stara mądrość przynosi dziś instrukcję obsługi rodziny. Rodzina może być rajem, może być sielanką z piekła rodem. Mądrość Syracha, tekst sprzed dwóch tysięcy dwustu lat zastosowany i dziś jeden do jeden, wprowadzony w życie, jest gwarancją normalności rodziny i szczęścia wszystkich, którzy się na nią składają. Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci, a w czasie modlitwy będzie wysłuchany. Każde zdanie jest tu warte zacytowania. Troska o starszą już mamę, ludzkie traktowanie ojca z Alzheimerem czy demencją, to jest miara człowieczeństwa. Miłość. To co potrafisz dać. Jak zniszczony został nasz język, skoro obciachem zaczynają się wydawać dobre słowa. Sarkazm, ironia, to dystans. Oddala cię od szczęścia, buduje pozorne bezpieczeństwo. Będę zamknięty, nikt mnie nie zrani. To bzdura, bo nie da się żyć w zamknięciu, co jakiś czas będziesz się wychylał, szukał miłości, akceptacji, ciepła, tak zbudowany jest człowiek. Nie ma egoistycznego pokoju w sercu, może być jedynie spokój, ale ten przestaje wystarczać i zaczyna się ucieczka w seriale, gry, używki, narkotyki, bieganie do utraty sił, aż do stanu euforii, ucieczka w cokolwiek, w romanse, pornografię czy kompulsywne zakupy.

(więcej…)


29.12.19 „Blickfang Ultra” (nr 44/45/2018, magazyn ultras, Niemcy).

Futbol jest zbyt obszerny, zbyt bogatą jest kulturą, by ogarnąć go w całości, być na bierząco. Prócz własnego podwórka tyle rewelacyjnych lig i meczów! Prawie nic już nie gra, w Anglii „patologia”, Liverpool ma kilkanaście punktów przewagi nad drugim w tabeli Premier League Leicester… Zerkam jednak, korzystając z wolnych dni w okresie świątecznym, wstecz, do niemieckiej prasy ultras z roku 2018. „Blickfang Ultra” to najlepszy kolorowy magazyn dla ultras, niejednokrotnie już pisałem dlaczego. Ostatnio uzupełniłem kolekcję o dwa numery z 2018 roku, mianowicie o 44 oraz przede wszystkim o 45. Dlaczego przede wszystkim? Numer ten jest bardzo legijny, z ultrasami z Warszawy na okładce. Napiszę Wam co relacjonowali, a także pokażę kilka stron o Legii Warszawa i nie tylko. Ultrasi CWKS znani są na całym ultra-świecie, właśnie zajęli drugie miejsce w rankingu Ultras World za rok 2019, wyprzedziła Legię tylko Wydad Casablanka.

(więcej…)


28.12.19 „BlickFangUltra Saison BuckBlick” (magazyn, Niemcy).

Na czele tabeli Bundesligi, przed przerwą zimową, komercyjny klub z Lipska. Nie ci z tradycjami, a ci z bykiem w nazwie. Można kupić sukces? Oczywiście. Mnie bardziej dziwi, że można kupić kibiców, w tym dopingujących. Byłem na meczu wyjazdowym Lipska (przypadkiem, turystycznie) i śpiewali jak całkiem niezła ekipa, a to przecież osoby uznawane w mieście i na scenie za zwyczajnych zdrajców. Byków z Lipska nie znajdziemy w recenzowanym katalogu, ale ich rywali z niższych lig owszem. Bardzo ciężka paczka z kibolską prasą – to od Mirko ze Zwickau, twórcy kultowego „Blickfang Ultra”. Dzisiaj przyjrzymy się wydawanemu raz na rok mega podsumowaniu ultra sezonu w Niemczech, bowiem dotarły do mnie roczniki 2017/2018 oraz najnowszy 2018/2019. Oba to 296 stronicowe kolosy, dużego formatu i w pełnym kolorze. Cena – niecałe 9 euro.

(więcej…)


WYWIAD: Z nowym naczelnym „To My Kibice” o ruchu kibicowskim.

W poprzednim numerze „DL” (24) na papierze wspominałem, że kończy się pewna era w kibolskiej pisaninie, bo Jawor z „To My Kibice” oddaje popularny miesięcznik z długą tradycją nowemu redaktorowi naczelnemu znanemu pod pseudonimem Tifosifoto. Jest to wierny kibic Szombierek Bytom, który wydawał w przeszłości bardzo dobrego fanzina o nazwie „Ultra”. Postanowiłem z nim porozmawiać na łamach „DL” 25, a dziś ten ciekawy wywiad prezentuję Wam również na e-zinie. Rozmawiamy nie tylko o „TMK”, ale przede wszystkim o współczesnym polskim ruchu kibicowskim, poruszając najważniejsze dla niego sprawy. Do sedna zatem…

(więcej…)


26.12.19 „W cieniu Orła” (zin nacjonalistyczny nr 1/2, Wrocław, 2019).

Wydrukowałem sobie dwa numery tego zina, którego otrzymałem od redakcji drogą elektroniczną. Dzięki, dawno nie czytałem nic takiego, co przypominałoby mi dawniejszy kierunek „Drogi Legionisty”, a więc przede wszystkim promowanie aktywizmu. Jak pisze R. w artykule „Dbajmy o historię naszego ruchu”: Ruch WP Skins, a później podobny ideologicznie nurt NSBM ukształtował nas w sposób największy. Tu się trochę będziemy różnić, bo mnie akurat ruch NSBM nie wychowywał i może dlatego udało mi się nawrócić z agnostycyzmu na wiarę katolicką? W każdym razie wrocławski zin „W cieniu Orła” zajmuje się głównie ulicznym nacjonalizmem, nie religią, aczkolwiek wiele w nim nawiązań do praw natury. Chłopaki nie uderzają przy tym w ton podziałów, co sprawia, że przeczytać to może każdy nacjonalista.

(więcej…)


26.12.19 „O wszystkim i o niczym”.

Te wszystkie Keviny, nieśmieszne komedie ze Schwarzeneggerem… męczy mnie to i nawet dystans się zatarł, ale może być jeszcze gorzej… Śmiać mi się chciało jak jakieś milicjanty gadały w telewizji, że mają wzmożoną ilość interwencji w święta, bo ludzie spotykają się po czasie i kłócą się o religię oraz o politykę. Śmiałem się, bo po raz pierwszy przy stole siedział z nami wujek, który zawiera w sobie wszystkie te cechy, które irytują osobę o naszych poglądach. Fan „klasy Tuska” oraz takich szalonych teorii, że np. cała Europa mogłaby mówić jednym językiem („patriotyzm niebezpieczny!”) i to oczywiście nie byłby dla niego faszyzm. Zacząłem poważnie rozumieć tą liczbę domowych awantur spowodowaną przez okopanie się w swoich urojeniach i pisanie ustami memów przy stole. Trzy głębokie oddechy. Poza tym powiedziałem sobie, siadając do tej najważniejszej w roku kolacji – spróbuję. Spróbuję usiąść w święta na tyłku, o co dzisiaj nie jest łatwo. Można gadać na innych, ale pęd życia, mnogość ambicji, wolne zawody i niewolne zawody uwiązały nas emocjonalnie tak, że niełatwo się uwolnić i jak większość sportowej (choćby amatorsko) Polski zasuwałem jeszcze rano w Wigilię na sali treningowej, robiąc miejsce na pierogi. Coś ostatnio za często widzę nas jako zjawisko humorystyczne…, stale jakaś spinka. Ale co tu robić, hę? Gdzie się wyżyć po słuchaniu steku bzdur?

(więcej…)


22.12.19 Facebook na żywo.

Moi stali czytelnicy zapewne pamiętają, gdy „Droga Legionisty” była jednym wielkim manifestem w myśl hasła – bądź aktywny. Działaj, promuj, walcz, nagłaśniaj. Powolutku odchodziłem od tego, nie tylko z powodu naturalnej jak sądzę człowieczej ewolucji, patrzenia z perspektywy lat na demonstracjach, na ulicach, ale przede wszystkim z powodu stałej obserwacji zmian w Polsce. Facebook to rewolucja – tylko i aż tyle. O ile nie tak dawno darli się Ci, którzy czuli potrzebę jakiejś walki, media społecznościowe obudziły tą potrzebę w każdym, tyle że niewielu wyszło poza opcję napisania komentarza, czy skonstruowania mema. Przestałem krzyczeć, bo wyczuwam w moim nadal kochanym narodzie zmęczenie i – będąc szczerym – wyczuwam swoje zmęczenie moim ukochanym narodem, mimo że – wierzcie lub nie – nadal mam to wszystko czym Was latami karmiłem w sercu. Polityka to tylko przykład.

(więcej…)


22.12.19 Nie zagłuszaj.

Gonią nas niezałatwione sprawy aż chodnik drży – śpiewa Tworzywo (Fisz). Wigilia nie dla wszystkich jest dniem wymarzonego relaksu. Niektórych nachodzą wtedy, jakby niechciane, tłumione głęboko refleksje natury egzystencjalnej, których woleliby nie mieć, ale „z przymusu” (no bo wypada…) siedzą z rodziną i – no niestety…, myśli przychodzą, kwestia Boga pojawia się, choćby gdzieś w tle, w przerwie szalonego pędu. Nie poznajesz pytań jakie się w Tobie pojawiają, przy stole przez ostatni miesiąc siadałeś tylko w fast foodzie poganiając ukraińską obsługę, ale nie odważysz się zapytać, siebie, bliskich, Boga… Większość pewnie nie wie, co to jest, te refleksje, jest przerażona dwoma dniami nicnierobienia, wydostającymi się na powierzchnię uczuciami i kombinuje jak tu się wyrwać z tej niezręcznej sytuacji. Melanż w pasterkę, otwarte puby… Niektórych zaś refleksje nie nachodzą wcale, nawet przy wigilijnym stole – nażrą się, a potem napiją wódki, wywracając się na choinkę i bełkocząc w kierunku telewizora: dawaj, kurwa, Kevin! Słowa takie jak Boże Narodzenie, Pan Jezus, czy Zwiastowanie Jego Matce powodują niezręczną ciszę, mobilizują najweselszego w towarzystwie do szybkiej i zwinnej zmiany tematu na taki, który wpasuje się w klimat zachodnich „dni świątecznych” – obiektywny, bezrefleksyjny jeśli chodzi np. o tajemnicę stworzenia i tym podobne, uważane coraz częściej za niewiele znaczące zabobony.

(więcej…)


21.12.19 „O wszystkim i o niczym”.

Ciśnienie na walkę z Systemem spadło w Polsce do poziomu niemal zerowego. Polityka w rodzaju organizowania koncesjonowanych “patriotów” pokroju Mariana Kowalskiego (I czemu się ubrał jak notowany gwałciciel? – „Deadpool”) przez PiS to już tylko wbijanie gwoździa do trumny martwego póki co polskiego nacjonalizmu (jeśli chodzi o ruch społeczno-polityczny). Są tylko jednostki, próbujące od nowa coś rzeźbić i czekają chyba aż zacznie to kogokolwiek obchodzić i wychodzić poza grupę fanatyków na mediach społecznościowych. Młodzi przeciętni rodacy tym bardziej bez ciśnienia na walkę, raczej w stronę „patointeligencji” i zastanawiania się nad swoją depresją, nie nad stanem podwórka, które już tak ich nie wychowuje jak nas. Szkoła, angielski, balet, tenis… tyle zajęć, że w końcu psycha siada i młody chce po prostu sobie odlecieć, a nie wrzucać na barki kolejne „muszę”. Młodzi Polacy chcą właśnie nic nie musieć, to samo – dokładnie to samo zabiło wcześniej Zachód, nie mówiąc o jego wierze w Boga. Jaki Bóg? On też wymaga, jak stary w domu wymaga dwóch kierunków studiów… I to nie jest tak, że w każdych czasach „zgredy pierdolą” (tak jak ja teraz), bo jednak Anglia, Francja, czy Holandia, a nawet Stany wyglądały nie tak dawno zupełnie inaczej, prawda? Upadek ma swoje przyczyny.

(więcej…)


19.12.19 Ghettopop (album, rap, Polska, 2019).

Poprzednią płytę Klarenza, „Poza”, recenzowaliśmy tu: http://drogalegionisty.pl/?p=11132889, pojawił się też wywiad w wydaniu papierowym. W naszym kąciku muzycznym zwróciliśmy uwagę na tego rapera, który pozostaje niszowy, a który za punkt honoru przyjął sobie szydzenie z tego, co stało się z muzyką rap w ostatnich latach. Klarenz ma poczucie humoru, czego jeszcze dobitniejszym przykładem jest recenzowany tu „Ghettopop”, który zamówiłem w preorderze. Szydera na maksa, Klarenz żywi się prowokacją, w której pozostaje oryginalny i zabawny, chociaż zapewne część osób to zaboli. Prócz kolejnej CD proponuje całą masę klipów, które trzeba rozpatrywać w kontekście całego projektu „Ghettopop”, bo wyrwane z kontekstu i obejrzane gdzieś na szybko mogą pozostać niezrozumiane.

(więcej…)


19.12.19 „Bruce Lee. Życie” (Matthew Polly, biografia, 2019).

Polazłem do empiku (6 dych), potem do baru z sziszą. Szefuncio przyniósł wielką fajkę wodną z orzeźwiającymi smakami na wodzie z lodem, który to owo orzeźwienie potęguje, a tak naprawdę jest efektem placebo. Dym był słodki i chłodny. – Ładną pan sobie miejscówkę znalazł do czytania książek – zauważył, że coś często ostatnio samotnie tam wpadam, to z lekturą, to ze słuchawkami, to z zeszytem. Fakt, ładną. Rozpoczynamy od historii rodziców Bruce’a, ale na szczęście nie trwa ona zbyt długo – ot zarys korzeni, które były dla mnie – przyznam – pewnym zaskoczeniem. Poznajemy historię chłopca jako… chuligana, jego początki z kung fu oraz filmami – najpierw w Hongkongu. Poznajemy Lee także jako uwodziciela, mistrza tańca cza-cza, palacza…. marihuany i haszyszu (podejrzewano, że pierwsze zasłabnięcie było właśnie po nim), jego związki oraz historię małżeństwa z Lindą (wraz z licznymi romansami). Każdy wątek, nawet te pozornie mniej dla nas ciekawe, opowiedziane są w formie anegdot i utrzymują nas przy lekturze. Przy lekturze o człowieku, który miał wpływ na wielu z naszych… trenerów i nie tylko. Ot – jeden z symboli kina i sztuk walki.

(więcej…)


18.12.19 „Azione Kaos” (fanzine FSV, Red Kaos’97, Zwickau, Niemcy).

Czarno-białe fanziny kibicowskie, wewnątrzklubowe, to już w Polsce praktycznie przeszłość, nie licząc pojedynczych przypadków działalność redaktorska przeniosła się do internetu. Ale nie u naszych zachodnich sąsiadów! Właśnie otrzymałem paczkę z ostatnimi numerami kultowego tytułu „Azione Kaos”, wydawanymi przez Red Kaos ze Zwickau (obok przykładowa okładka, wszystkie są w podobnym klimacie… rysowane niczym polskie „Red Devilsy” ŁKSu). Jest to bardzo staranna, konsekwentna i fanatyczna robota, kronikująca wyczyny wcale nie takiej małej niemieckiej ekipki FSV. Widziałem ten tytuł już wcześniej, ale dzisiaj napiszę kilka słów zachęty, byście sami zechcieli grzebać w ultra podziemiu, tym bardziej, że zaraz rozgrywki piłkarskie zapadną w sen zimowy.

(więcej…)